Czasami jak słyszę ludzi, którzy przejmują się bo nie dostali 5 ze sprawdzianu, bo ktoś im coś niemiłego powiedział, bo niby brakuje im kasy, albo z jakiegoś innego głupiego powodu to mam ochotę podejść i najzwyczajniej w świecie walnąć im w twarz. Czy naprawdę musimy zwracać uwagę na jakieś błahostki? Ocenę zawsze można poprawić, to że ktoś ma o nas złe zdanie to jego problem, a co do kasy to wszystkim jej brakuje, ale zauważmy, że jest wiele rodzin, które naprawdę żyją w trudnych warunkach i przysłowiowo na chleb nie mają.
No to dzisiaj z jednej strony właśnie dla takich ludzi, żeby sobie wreszcie uświadomili, że ich "problemy" nie są takie ogromne jak im się wydaje, a z drugiej dla tych, którzy dużo przeszli i myślą, że nie mają już siły walczyć poniższy filmik.
Pamiętajcie, że zawsze warto jest o coś walczyć. I warto cieszyć się każdym dniem, każdą choćby najmniejszą rzeczą.
zgadzam sie z Toba :)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam czesciej ;P
Ludzie przesadzają... ale nie da się wszystkich problemów wrzucić do jednego worka. Ktoś kto nie ma rąk, nóg albo jest w inny sposób skrzywdzony przez los ma faktycznie duży "problem". Ale dla matki która ma do wykarmienia dzieci a niema pieniędzy chociaż pracuje na dwie zmiany to taki sam duży problem, co jednak będąc osobą patrzącą na to wszystko z boku można by stwierdzić, że to błahostka, porównując brak kasy do kalectwa.
OdpowiedzUsuńNie chodziło mi o to, że matka, która nie wiąże końca z końcem nie ma problemu, bo to jest problem. Przywołując przykład biednej rodziny chciałam pokazać, że nie podoba mi się jak kogoś nie stać na super laptopa, albo wyjątkowo w danym miesiącu nie może sobie kupić najnowszej gry to od razu rozpacza jak to mu na wszystko brakuje.
UsuńMoże nie do końca jasno się wyraziłam.
Ja też czasem myślę, że mam się tak źle, ale już nad tym myślałam i także stwierdziłam, że przecież jest masa osób, które na moim miejscu skakały by ze szczęście..;) Zgadzam się z Tobą w 100%;)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Ale mimo wszystko, są ludzie bardzo wrażliwi, tacy jak ja, którzy ciężko sobie radzą, kiedy ktoś coś im złego powiedział. To przynajmniej moje zdanie. Ja nie potrafię tego olać, jak inni. Nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komcia xd opowiadanie było bardziej humorystyczne ;P
Pozdrawiam serdecznie!;*
www.zegarek-kieszonkowy.blog.onet.pl
Ok, rozumiem, że są wrażliwi i nie mam temu nikomu za złe. Też się wkurzam jak ktoś nagle zacznie po mnie jeździć nie wiadomo o co, ale zazwyczaj to olewam - moje życie, moja sprawa. Poza tym każdy ma swoją granicę wytrzymałości psychicznej i czasami wystarczy mała kropla, aby przelać czarę goryczy...
UsuńMiałam na myśli bardziej sytuacje, które są po prostu śmieszne i żałosne, typu: laska zapatrzona w siebie niczym narcyz usłyszała, że komuś się nie podoba i od razu wielka rozpacz. Patrząc na to co dzieje się na świecie, to takie "problemy" są dla mnie po prostu niezrozumiałe...
bardzo madre słowa ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że masz racje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
www.jogurtowamilkaa.blogspot.com
o tak! never give up! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :3
Zgadzam się z tobą ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się :)
OdpowiedzUsuńchciałabym by było lato <3
OdpowiedzUsuńzgadzam się
zadziwiający człowiek, są różne rodzaje problemów.. niektórzy sobie je stwarzają tak żeby były ;)
OdpowiedzUsuń