poniedziałek, 27 lutego 2012

I po cholere ta matura...?

Im bliżej matury, tym bardziej mi się nic nie chce. W ogóle to nie wiem po co takie coś wymyślił. I tak za chwile zapomnę większość rzeczy, bo mi wcale nie będą potrzebne do niczego. Tak sobie właśnie siedzę na youtube i oglądam odcinki MaturaToBzdura i odrobinę pociesza mnie jedna rzecz. A mianowicie wynik tego pojedynku:


Do tego dorzucę jeszcze jeden odcinek. Można się pośmiać z niektórych odpowiedzi. Ale to tylko dowodzi tego, że matura jest bez sensu...


No i tyle na dzisiaj. Nie mam weny do pisania, nie mam pomysłów, w ogóle mnie przymula jakoś...

poniedziałek, 20 lutego 2012

Do nieba wzięci

Witam!
Nie było mnie jakiś czas i chyba przez najbliższe 3 miesiące trochę rzadziej będę zaglądać na bloga. A wszystko za sprawą matury, która nieuchronnie zbliża się wielkimi krokami... Dzisiaj dostaliśmy cały harmonogram razem z terminami matur ustnych i po południu 21 maja mogę świętować, bo rano w tym dniu mam ostatnią maturę - ustny angielski. Z jednej strony trochę szkoda, że tak późno (niektórzy kończą już 14 maja), ale z drugiej dobrze bo będę mogła się spokojnie przygotować.
No ale skończmy temat matur. Właśnie słuchałam Pidżamy Porno i spodobała mi się jedna piosenka. W sumie spodobała to może nie najlepsze słowo, bo jest dużo ciekawszych kawałków, ale zainteresował mnie fragment tekstu:

Ona i On dla siebie zwariowali,
połykali konwenanse, co mówił im ksiądz

Chyba dopisze ten tekst do swoich mądrości życiowych. Podoba mi się takie nastawienie. W końcu moje życie to moja sprawa i nikt mi nie będzie nic narzucał. Nie wiem czy Wam się spodoba ten kawałek, ale dla zainteresowanych wrzucę. Proszę bardzo:

czwartek, 9 lutego 2012

Sposób na nudę

Cholera, nie ma co robić! Dosłownie... Albo raczej nic mi się nie chce. Nie było mnie parę dni - wyjechałam do kuzynki. I do mojego kochanego chrześniaka. Igor w kwietniu skończy dwa lata i jest bardzo fajnym brzdącem (jak wszystkie małe dzieci zresztą). Trochę mnie wymęczył, ale wcale nie mam mu tego za złe. W ogóle ostatnio w mojej najbliższej rodzinie jakoś dużo dzieci. Oprócz Igora jest jeszcze dwójka bliźniaków: Miłosz i Tobiasz (2 lata), Oskar (4 lata), Damian (4 lata) i Dawid (2tyg.). Jeszcze tylko mi dziecka brakuje...
No ale wracając do tematu posta... Mam masę rzeczy do zrobienia do szkoły, no i wypadałoby też zacząć przygotowywać się do matury na poważnie. Z drugiej strony ferie są po to żeby odpocząć. I jak zwykle dylemat. Ponieważ jakoś nie jestem w stanie zebrać się do roboty to wybrałam opcję numer dwa, czyli siedzę przed laptopem i się nudzę. Chyba zaraz wezmę jakąś książkę i schowam się z nią w łóżku - cokolwiek to znaczy. Ale najpierw polecę wam fajną grę. Jest zabawna i nawet wciągająca (chyba że nie lubicie takich gier). Zresztą sami zobaczcie, może wam się spodoba - My Dear Boss
Przy okazji może podzielicie się waszymi sposobami na nudę? Ja zazwyczaj siedzę przy komputerze, słucham muzyki, czasami coś poczytam... Latem można gdzieś wyjść, ale teraz pogoda raczej nie zachęca, więc zostaje mi oglądanie czterech ścian. Dawajcie pomysły, może jakiś wykorzystam.